TED (Technology, Entertainment and Design) – konferencja naukowa organizowana przez amerykańską fundację non-profit Sapling Foundation. Cel – popularyzacja – jak głosi motto – „idei wartych rozpowszechniania”. Idei, myśli, wizji, które mogą zmienić świat.
Dnia 6.09.2013 roku i my wzięliśmy udział w Polskiej wersji Ted – TEDxRawaRiver z naszymi dwoma projektami. Obydwa dotyczyły świata zwierząt, ale w połączeniu z tym co my – ludzie możemy z niego wynieść pozytywnego dla siebie samych i jak ten świat może wzbogacić nasze życie i nasze wewnętrzne jestestwo.
Pierwszy projekt dotyczył języka psów – języka rozwiązywania konfliktów (języka sygnałów uspokajających) który szkoleniowcy, zoopsycholodzy i behawioryści starają się przekazywać właścicielom psów.
My ludzie potrafimy odczytywać jedynie te znajome nam sygnały – warczenie, merdanie ogonem…Tymczasem język komunikacji psów jest bardziej subtelny, aczkolwiek czytelny – jakby psy mówiły do nas małymi literami.
Psy na każdym kroku do nas mówią, co prawda nie w znaczeniu werbalnym, ale potrafią posługiwać się rozwiniętym systemem języka mowy ciała. I poprzez sygnały takie jak oblizywanie nosa, odwracanie głowy, ziewanie, mrużenie oczu, podnoszenie łapy, kładzenie się i inne (w sumie 28-29) nasz pies próbuje nam cos przekazać. Nie tylko nam z resztą. Przez wysyłanie tych sygnałów pies próbuje uspokoić siebie, otoczenie, hałasy, ciebie i innego psa. Jednym słowem uniknąć problemów – nie doprowadzić do konfliktu.
Psy odziedziczyły tą zdolność po swoich przodkach – MISTRZACH PRZETRWANIA, którzy oszczędzali energię na polowanie, zdobywanie pożywienia a nie na destrukcyjne konflikty. Już tutaj moglibyśmy się wiele uczyć od zwierząt.
Tym co maja psy – ile razy zdarzyło się zaspać do pracy? Wstajemy już poddenerwowani a jeszcze musimy zrobić spacer – szybkie siku z naszym psem. I kiedy my go wołamy (podniesionym głosem) on zaczyna zwalniać ruchy i węszyć podłoże. „Co za uparciuch, chce mi zrobić na złość”. Nie! Nie chce zrobić na złość! Poprzez zwalnianie ruchów i węszenie podłoża (2 kolejne sygnały) pies chce Ci pomóc – uspokoić swoja agresję. Nie doprowadzić do konfliktu.
Przekazujemy tą wiedzę dorosłym, a co gdybyśmy taka wiedzę przekazywali dzieciom przedszkolnym i wczesnoszkolnym, niezależnie od tego czy maja oni swoje pupile czy nie? Co gdyby te dzieciaki żyły w przesączeniu tym językiem?
Dzieci patrzą na świat z różnych perspektyw i mają niesamowita wyobraźnię. W szkole uczymy się wierszy na pamięć, tabliczki mnożenia na pamięć, zasad ortografii i interpunkcji, a czy szkoła uczy nas obserwować, wyciągać wnioski z tych obserwacji i wprowadzać je we własne życie?
Studiujemy i odkrywamy to co nieznane, naukowcy na przykład – sposoby komunikowania się ssaków morskich. Tymczasem interakcje mają miejsce tuż pod naszym nosem, ale po co je studiować, przecież większość właścicieli zna swoje psy: mogą być złośliwe, głupie, zazdrosne czy zawistne. Czyli takie…”ludzkie”. Tymczasem dzieci są małymi naukowcami a wyrastanie w obserwacji tego języka na pewno przełoży się na ich przyszłość.
Ja jeszcze nie wiem w jaki sposób bo dzieci maja niesamowita wyobraźnię ale wierzę, że tak będzie.
——————————————————————————-
Projekt numer dwa „Najpierw wytrenuj dzikusa” dotyczył naszych kompetencji komunikacyjnych. Tego w jaki sposób komunikujemy się z drugim człowiekiem. Ile w naszej komunikacji jest krytyki, ile gróźb, zapowiedzi kar czy manipulacji.
Zasiedzeni w tym języku nie zdajemy sobie sprawy z tego, że można inaczej.
Najpierw nienawidzimy owych struktur będąc dziećmi potem staje się to jedynym co znamy (a przecież tyle razy sobie obiecywaliśmy, że my będziemy się zachowywać inaczej). Skoro nie umiemy ich odrzucić przyjmujemy je jako swoje i dalej przekazujemy następnym pokoleniom.
W interakcjach międzyludzkich jest za mało informacji zwrotnych a jeżeli są to sa one złe, negatywne.
A gdyby ktoś z dnia na dzień odebrał nam możliwość posługiwania się językiem krytyki, gniewu czy manipulacji? Wielu z nas stałoby się komunikacyjnymi inwalidami.
Wtedy musielibyśmy dostać coś w zamian – jakieś nowe struktury. I może byłaby to dla nas największa szansa.
Ja postanowiłam wcielić się w rolę królika doświadczalnego i sama podjąć wyzwanie – czego nauczę się z treningu zwierząt, czy trening na zwierzętach pomoże mi wypracować inne, lepsze struktury dla komunikacji z drugim człowiekiem?
Do doświadczenia wybieram królika. Kura byłaby jeszcze lepsza ale jakoś wiejscy gospodarze bali się wypożyczyć swojego dobytku. W sumie w cale się nie dziwię. W tych czasach, kura z ekologicznej farmy jest w cenie.
Dlaczego więc nie wybieram do doświadczenia psa? Dlatego, że psy, konie i ludzie to prawdopodobnie najbardziej krzywdzone gatunki. Przyczyna tkwi w ich zachowaniu – przychodzą, przepraszają, wybaczają, łatwo nimi manipulować (SIAD i NACISKAMY PSA NA ZAD ZMUSZAJĄC GO DO WYKONANIA ZADANIA)
Z królikiem czy kurą już nie pójdzie mi tak łatwo – z miejsca jest odebrana możliwość karania, krytykowania. Z resztą jak udzielisz reprymendy kurze czy królikowi? Krzyknij raz na kurę to Ci się zawiesi i jedna jedyna szansa stracona. Wyobraźmy sobie gdybyśmy tak z człowiekiem mieli własnie te jedna jedyna szansę?
Skoro zabrane mi są wszystkie standardowe narzędzia dotychczas używane muszę wypracować nowe – ZACZYNAM MYŚLEĆ KREATYWNIE i dostosowywać się do mapy świata obiektu szkolonego. Mogę go jedynie wzmacniać pozytywnie – NIC WIĘCEJ.
Czy można inaczej? Tak można. Zapiski z doświadczenia znajdziecie tutaj
www.poskromdzikusa.blog.pl
———————————————————-
Przygoda z TEDx była niesamowita aczkolwiek drzwi do krainy czarów dopiero zostały uchylone;)
Edyta Gajewska
———————————————————————
Wlochata Pasja
Pierwsza Hodowla Australijskich Labradoodle w Polsce